Quantcast
Channel: perfumomania
Viewing all articles
Browse latest Browse all 427

Bvlgari Man Extreme, czyli coś dualistycznie i dwójnasób wyjątkowego…

$
0
0

Wróciłem… blog od dwóch tygodni leżał odłogiem, ale nawał obowiązków zawodowych sprawił, że będąc w ciągłych rozjazdach nie mogłem sobie pozwolić na pisanie…  na wstępie chciałbym polecić Wam lekturę bloga Roqforta, którego część Was kojarzy z kontrowersyjnych recenzji na polskiej fragrantice, a niektórzy pamiętają z perfuforum… sądzę, że jego lekkie, frywolne pióro i rozbrajające pointy, okraszone błyskotliwym humorem, przypadną Wam do gustu…

Bvlgari Man Extreme

Korci mnie niemiłosiernie, ale dziś niewiele będzie o dualizmie i głęboko skrywanym drugim dnie… już samo wspomnienie terminu dualizm, z automatu kojarzy mi się z wzniosłymi recenzjami krytyków filmowych, rozpisujących się w aktach strzelistych o wyższości np. armeńskiego kina niezależnego nad hollywoodzką bryndzą – wywołuje u mnie cofkę*… tyle, że zarówno amatorom kolejnego odmóżdżającego Kac coś tam, jak i fanom kina alternatywnego, trudno odmówić racji… tradycyjnie prawda tkwi gdzieś po środku, a ten zapach jest wybornym przykładem, że można zrobić coś co zadowoli jednych i drugich…

*ujmę to tak: nie jestem ignorantem, ale oglądanie trzygodzinnego „dzieła” przedstawiającego schnącą farbę olejną, tudzież sześcioletniego chłopca niosącego przez step bańkę z kozim mlekiem (a na koniec rozlał) – może i jest powiewem niszowej awangardy, ale jest też najzwyczajniej w świecie nudne i szkoda mi życia na takie pierdoły… w trakcie ostatnich warsztatów ze wspomnianego „kina moralnego niepokoju”, na które zaciągnęła mnie znajoma (grożąc, że alternatywą jest festiwal jodłowania) – chciałem otworzyć sobie żyły żelkami Haribo… niestety nie udało się, podobnie próba uduszenia się, ich pustym opakowaniem nałożonym na twarz (w ramach zamiennika dla foliowej torebki)…

reklama Bvlgari Man Extreme

Kompozycje o naturze cytrusowej/z wiodącą nutą cytrusową zwykle są słodkie, soczyste i orzeźwiające, rzadziej cierpkie lub  gorzkie, tudzież Ellenowe**… ta dla odmiany jest z zniewalający sposób neutralna, zadziwiająco Ellenowa, minimalistyczna i ascetyczna – zupełnie w stylistyce nowego Diora Cologne, z tym że dużo mniej od niego siermiężna i lakoniczna… po pierwsze, niech Was nie zwiedzie to budzące niepokój Extreme w nazwie, bo zapach ma tyleż wspólnego z wyśrubowanym, ekstremalnym killerem – co dziewczyny z okładek Cosmo, z naturalnym pięknem… Bvlgari Extreme to kompozycja wzorcowo purystyczna, niemalże pudrowa, nieśmiała, cicha i dyskretna i niebezpiecznie ocierająca się o Ellenowy krój kompozycji (w kontekście ujęcia i barwy cytrusów)…

**Jean Claude Ellena (nadworny nos domu mody Hermes i jeden z najzdolniejszych perfumiarzy na świecie) wypracował sobie niepowtarzalny i bardzo specyficzny styl w aranżowaniu i przedstawianiu w swoich kompozycjach nut oraz akcentów cytrusowych… nie pachną one klasycznym miąższem i sokiem cytrusów (grejpfrut, pomarańcz, mandarynka, cytryna), lecz jakby ich skórką, wąchaną od wewnętrznej strony (od bielma)… w dodatku jest to ujęcie bardzo delikatne i diabelnie sugestywne, pomimo iż wyzbyte większości masywności jaką wnoszą surowe olejki eteryczne, wyekstrahowane z tejże skórki…

Bvlgari Man Extreme reklama

Zapach roztacza wokół nosiciela zadziwiająco neutralną, pozbawioną emocji aurę – ale jak na ironię skomplementowano go, jakby był uroczym, acz bezpłciowym słodziakiem od YSL… niech rekomendacją dla tych perfum będzie fakt, że dostałem za nie aż 4 komplementy jednego dnia… pasja pasją, a gusta gustami, ale od jakiegoś czasu bawię się w sondowanie zachowań i reakcji na noszone przeze mnie perfumy w miejscu pracy… doszedłem do wniosku , że opinia niespecjalnie interesujących się perfumami współpracowników, to doskonały barometr nastrojów i zarazem wysoce pragmatyczny i praktyczny tester, dla mych własnych ochów i achów… wnioski z dotychczasowych testów są do tego stopnia interesujące, że już niebawem zamieszczę wpis poświęcony najcieplej i najchłodniej przyjętych w moim środowisku perfum…

Bvlgari - Man Extreme

Bvlgari Extreme to dość rzadki i w sumie wyjątkowy zapach cytrusowy, bo gorzkawy… to chyba najrzadsza forma aranżacji, bo purystyczną wytrawność i ascetyzm tych perfum, tworzą na pudrowo i gorzko ujęte cytrusy oraz surowe i ascetyczne drewnoExtreme, choć wciąż nadrzędnie cytrusowy (w dodatku na Ellenową modłę, ergo zawiera w sobie boską cząsteczkę nadwornego perfumiarza Hermesa, tzw. bozon Elleny), nawiązuje do surowej, suchej i bezprecedensowej aury, którą roztacza wokół nosiciela niemiłosiernie suchy i wytrawny Eau de Gentiane Blanche od Hermesa, którą uważam za jedną z najciekawszych i najlepszych wód kolońskich (w sensie gatunku olfaktorycznego) ever!

Bvlgari - Man Extreme reklama

Jeśli kompozycje cytrusowe utożsamiacie z infantylnym banałem dla nastolatków i archetypem płynu do mycia naczyń Ludwik – proponuję niuchnąć Extreme i coś mi mówi, że natychmiast skorygujecie swoje zapatrywania… to owszem prosty, wręcz minimalistyczny świeżak z wyczuwalną od początku do końca nutą grejpfruta wąchanego od wewnętrznej strony swej niedojrzałej skórki, ale zaskakująco niebanalny… jego niezobowiązującą, neutralną i łatwo przyswajalną aparycję oparto na podwalinie drewna (w tym zdrewniałej, zimnej vetivery) i cytrusów – ujętych na wysoce specyficzną, tzw. Ellenową modłę – czyli wybrzmiewając na wzór Eau Tres Fraiche, Eau de Narcisse Bleu i Mandarine Ambre Hermesa… tak wiem, w kółko echy i achy nad przewijającą się w każdym akapicie Ellenową modłą - ale gość jest geniuszem, stworzył legendarny i porażający autentyzmem sznyt, więc jest nad czym się spu… tfu zachwycać…

Bvlgari Pour Homme

Pomimo iż wykaz nut wspomina o benzoesie i żywicy bursztynowej, próżno szukać w tym pachnidle ciepła, przytulności i otulającej balsamiczności, w której ramionach można się schronić, przytulić i przeczekać najgorsze jesienne słoty… to perfumy zdecydowanie na wiosnę i lato, emanują chłodem, puryzmem i ascetyczną, płową i nakrochmaloną czystością – ale z Pradą Infusion d’Homme mają niewiele wspólnego… nawet vetiverowa i nieco żywsza Prada Infusion de Vetiver to jeszcze nie ten level puryzmu, świeżości i lekko cierpkiej, roślinnej świeżości… Extreme jest jeszcze bardziej wytrawny, jeszcze czystszy, jeszcze bardziej surowy, wręcz jałowy (w kontekście sterylności)… w sumie najbliżej tym perfumom do stylistyki klasycznego, lekko piżmowego Bvlgari Pour Homme, ale objawionego w odświeżonej, konwencji grejpfrutowo drzewnej… pomimo swej lekkości i umiarkowanej dźwięczności bukietu, zapach jest nośny, trwały i bardzo męski… zupełnie jakby Alberto Morillas podjął próbę odświeżenia, odmłodzenia i emanującego mchem i piżmem Bvlgari Pour Homme, z doskonałym zresztą skutkiem… stworzył zapach neutralny, wyważony, nowoczesny, bezsprzecznie męski, niebanalny i nieodmiennie intrygujący… puryzm w miłej dla nosa, ale niezwykle wyrafinowanej i nietuzinkowej formie…

smutna kobieta w oknie

Gdy już chętnie, żywo i obficie wyzierający z akordu otwarcia grejpfrut dostatecznie się wyszumi, w tle pojawia się świeże (zupełnie jakby przed chwilą przetarte lub powalone) drewno… surowe i wilgotne od soków i bezsprzecznie ujęte na modlę japońską (japoński cyprys, albo cedr z Annayake Undo), emanując pospołu spokojną, przyjemną, wysoce przystępną delikatnością i chłodnym, skandynawskim minimalizmem… a skoro jesteśmy przy kinie skandynawskim, to mamy tu też coś dla wspomnianych we wstępie miłośników Bergmana… zamyślone postacie w grubych swetrach, wpatrujące się w horyzont przez ociekające kroplami deszczu okna i popijające kawę z cynowych kubków… wyzbyte emocji twarze i zimne spojrzenia przygaszonych, smutnych oczu… oczu noszących znamiona trawiącej duszę od lat depresji… kurcze, ten zapach pasuje do tej stylistyki i scenerii jak ulał – ale to jakie dojrzycie w nim oblicze, zależy od kontekstu (pory roku) w jakim to pachnidło zostanie osadzone…Bvlgari Man Extreme EdT

Alberto Morillas

2013

Głowa: różowy grejpfrut, kalabryjska bergamotka, sok kaktusowy,
Serce: frezja, gwatemalski kardamon, żywica bursztynowa,
Baza: benzoes, haitańska wetyweria, nuty drzewne,


Tagged: Baza: benzoes, blog o perfumach, Bvlgari, Bvlgari Man Extreme, Eau de Gentiane Blanche, Ellena, gwatemalski kardamon, haitańska wetyweria, Hermes, kalabryjska bergamotka, minimalistyczne i ascetyczne perfumy, niebanalne perfumy na wiosnę i lato, niebanalny cytrusowy świeżak, nuty drzewne, o perfumach, opis perfum, perfumowy blog, perfumy, perfumy męskie, perfumy pachnące drewnem i grejpfrutem, perfumy podobne do Bvlgari Pour Homme, perfumy podobne do zapachów Hermesa, Prada Infusion d’Homme, różowy grejpfrut, recenzja perfum, recenzje perfum..., Serce: frezja, sok kaktusowy, zapach na Ellenową modłę, żywica bursztynowa

Viewing all articles
Browse latest Browse all 427

Latest Images