Quantcast
Channel: perfumomania
Viewing all articles
Browse latest Browse all 427

Zirh – Pure Ikon, czyli czwarta woda po kadzidlanym kisielu…

$
0
0

Jeśli kiedykolwiek mieliście rozterki i skrupuły, czy klasycznego Ikona można nosić latem, to Pure Ikon rozwieje wszelkie Wasze wątpliwości… wprawdzie sporo stracił ze swego intrygującego, kadzidlano drzewnego sznytu (który przeniesiono na drugi, a może i trzeci plan), ale wciąż wybrzmiewa echem Ikona, acz wyraźnie lżej i z wyczuwalną nutą orzeźwiająco purystycznej świeżości (w końcu nazwę obliżę – jak mawiają Francuzi*)… jeśli właśnie stanął Wam przed oczami obrazem z kamienistą morską plażą, to śpieszę z erratą, że tak źle nie jest… ;)

*parafraza słynnego noble oblige (szlachectwo zobowiązuje)…

Zirh - Pure Ikon

Na papierze kadzidło i purystyczna świeżość brzmią źle, a i w praktyce kiepsko się ze sobą integrują, ale tu nie chodzi o świeżość stricte morską, ani wodną – a wysublimowany puryzm, jak choćby z nowej serii Man od Bvlgari, CK Encounter Fresh, Cartier Eau de Cartier… jest to świeżość drzewna, minimalistyczna, surowa, czysta i orzeźwiająca… nienachalna i wybrzmiewająca bardzo naturalnie, więc wizualizacje marynistycznego armagedonu możecie odrzucić w całej rozciągłości…

owoce

Obawiam się, że fani Ikona będą wersją Pure zawiedzeni… Pure Ikon, pomimo iż nosi imię Ikon, jest tak bardzo ikonowaty, że równie dobrze można łyknąć rewelacje Kim Kardashian, że jej pupa, (tak wielka, że obok Wielkiego Muru Chińskiego i kopalni odkrywkowej Bełchatów, jest trzecim obiektem stworzonym przez człowieka – a widzianym gołym i naoliwianym, tfu nieuzbrojonym okiem z orbity) nie widziała skalpela na oczy… ok, czepiam się, bo w końcu Pure, jak sama nazwa wskazuje, powinien emanować czystością, surowością formy i puryzmem wcielonym – tyle że w tej odsłonie zapach tak dobrze nie bawi… jeśli wyrazić to w procentach, to mamy do czynienia z mieszanką w 90% złożoną z Pure i 10% starego, kochanego Ikona

Zirh - Pure Ikon box

W tle kompozycji jak najbardziej tli się akord wiodący Ikona, ale poprzedza go wpierw śliczny i apetyczny, owocowy kompocik (o iście Calvin Kleinowym rodowodzie i przy tym bardzo przypominający zniewalające otwarcie DKNY Love from New York), ale w końcu Ikon to też „amerykanin” – więc zbieżna i wybitnie amerykańska stylistyka aranżacji nie powinna nikogo dziwić… nieco później gdy ultra lekka owocowa aria milknie, do głosu dochodzi bardzo sympatyczny, wysoce klasyczny akord przyprawowo ziołowy, z dominującym kardamonem, imbirem i zielonkawą vetiverą oraz ledwo wyczuwalnym Ikonem w tle… aż chciałoby się tą „fazęIkona podkręcić i wydłużyć, nawet kosztem nadrzędnego puryzmu, ale niestety miłośnicy Ikona muszą zadowolić się jedynie wybrzmiewającym w tle echem swego ulubieńca… owszem jest czarujący, męski i jasny niczym letnie niebo – ale jakby z innej bajki i nie na temat…

drops

To co ci nie pasuje grubasie? (zapytacie z empatią w głosie)… ano jego puryzm i późniejszy wybitnie drzewny i surowy wydźwięk niebezpiecznie ociera się o lansowaną od jakiegoś czasu modę na surowy drzewny minimalizm… wychodzi to producentom z lepszym i gorszym skutkiem, acz z przewagą tego drugiego… nawet Cartierowi się ta sztuka nie udała (piję do Essence de Bois), bo niestety stworzenie dobrej kompozycji o charakterze minimalistycznym, to bardzo trudna sztuka… mam wrażenie iż niezbyt trafnie dobrano tu proporcje pomiędzy minimalistycznym puryzmem a „ikonizmem” do którego zapach nawiązuje nazwą, flakonem i rodowodem… za mało tu Ikona, brakuje tu jego charyzmy i tajemniczości… wersję Pure za bardzo uproszczono, wyjałowiono ją i nazbyt ugrzeczniono, przez co zapach stracił cały swój polot i magnetyzm…

drewno

Jestem wersją Pure po prostu zawiedziony… nie jest w sposób przekonywujący Ikonowa, jest zanadto Pure - niby wypośrodkowana i lżejsza, ale z przewagą swego mniej ekscytującego pierwiastka… ale przede wszystkim pozbawiono Pure Ikon tej mistycznej aury mroku i spowijającej całość otoczki kadzidła, którymi uwiódł mnie klasyk… poza diabelnie przyjemnym, owocowym otwarciem i pierwszą tercją akordu serca, gdy brzmienie kompozycji najbardziej wybrzmiewa ikonową poświatą, dalszy, jakby zaniedbany bieg kompozycji rozczarowuje… a wystarczyło poprowadzić tytułowy, acz wybrzmiewający na 1/4 gwizdka motyw przewodni klasyka i rozciągnąć go na cały akord bazowy – ewentualnie przyprószając go purystyczną posypką… nie wątpię, że osobom, które nie posmakowały, tudzież stronią od nieco zawiesistej stylistyki klasycznego IkonaPure Ikon spodoba się, nawet bardzo (w końcu drzewne świeżaki pokroju Encountera od Calvin Kleina sprzedają się bardzo dobrze), ale dla miłośników kadzidlanego Ikona, rozcieńczona świeżością wersja Pure będzie swoistą profanacją…Zirh - Pure Ikon EdT

rok premiery: 2013

projekcja: dobra, z czasem słabnąca

trwałość: dobra

Głowa: cytryna, kwiat davana, mrożona gruszka, limonka,
Serce: kardamon, imbir, czarny cynamon, korzeń irysa, lilia wodna, zielony bluszcz,
Baza: kadzidło, cedr, ambra, paczula, vetiver, labdanum,


Tagged: ambra, blog o perfumach, cedr, cytryna, czarny cynamon, imbir, kadzidło, kardamon, korzeń irysa, kwiat davana, labdanum, lekkie i purystyczne perfumy na lato, lilia wodna, limonka, lżejsza wersja klasyka, minimalistyczny drzewny świeżak, mrożona gruszka, o perfumach, opis perfum, paczula, perfumowy blog, perfumy, perfumy męskie, perfumy podobne do Zirh Ikon, recenzja perfum, recenzje perfum..., słabsza odsłona legendarnego Zirh Ikon, Vetiver, zielony bluszcz, Zirh, Zirh Pure Ikon

Viewing all articles
Browse latest Browse all 427

Latest Images