Quantcast
Channel: perfumomania
Viewing all articles
Browse latest Browse all 427

Cartier – Declaration L’Eau, czyli pełną gębą Declaration na lato…

$
0
0

No i nastało lato… gwałtowny skok temperatury z ~10 na 26 stopni, poza szokiem termicznym i obcym jak dotąd zjawiskiem pocenia się – spowodował też dynamiczny wzrost cen napojów chłodzących w sklepach… a ponadto wymógł pilne zrewidowanie zasobów mojej półki z perfumami… doliczyłem się 16 flakonów na okoliczność gwałtownego nastania ciepłej pory roku (na ponad 80 ogólnie chomikowanych) – czyli generalnie nie mam co na siebie włożyć… ;) na nowego Eau Tres Fraiche od Hermesa muszę jeszcze dociułać – a na dnie flakonu z ukochanym Roadsterem, ostały się ostatnie mililitry…

Cartier - Declaration L'Eau

Ale nie ma tego złego, bo właśnie trzymam w łapkach świeżutką próbkę Cartier Declaration L’Eau, którego nazwa i kojarzący się z morską bryzą kolor, dotarł do mnie w ten piątek… na wstępie pragnę uspokoić wszystkich, którym błękitny kolor flakonu nieodmiennie kojarzy się z morską bryzą – albowiem L’Eau nie ma z klimatami morskimi i ozonowymi absolutnie nic wspólnego… niewątpliwie jest to bardzo lekki, tryskający orzeźwiającą świeżością zapach, ale z gatunku cytrusowych… czuć tu też Deklarację, lecz nie klasyczną, a bardziej wersję Essence – więc tak naprawdę L’Eau jest wariacją na temat wariacji… :) postrzegam L’Eau jako wynikową zmieszania Declaration Cologne (bardzo cytrusowego) z mocno ziołowym (acz mniej kardamonowym) i nieznacznie majerankowo sandałowym Declatarion Essence

grejpfrut

Zapach otwiera się miksem soczystych cytrusów z dominującym, acz oswojonym grejpfrutem i zdaje się innych cytrusów, objawionych na modłę Ellenową – czyli od wewnętrznej strony, acz tym razem nie przesuszonej skórki… w tle cały czas drzemie wyraźny kontur klasycznego Declaration, ale wyraźnie przechylonego, w stronę bardziej sążnistego i głębszego Essential… czuję soczyste, słodkie, lekko pikantne i nieznacznie powłóczące ziołową nutą, cytrusy… jest tu też pomarańcz lub mandarynka, bo to ich niezbyt wylewną słodycz dopełnioną wonią wewnętrznej części ich skórki, można odnaleźć w otwarciu tych perfum (zupełnie jak w Eau de Mandarine Ambree i nowym Eau Tres Fraiche od Hermesa)… zresztą L’Eau jest całkiem do nowego Terre podobne – jeśli wyjąć jego środkową, najbardziej Terre przypominającą część… ma też w sobie subtelną nutkę drzewną, więc w swej fazie dojrzałej, gdy już otrząśnie się z grejpfrutowo kardamonowej dominaty – jest też stylistycznie zbliżony do Hermesa d’Orange Verte w wersji Concentree

reklama Cartier - Declaration L'Eau EdT

Jeśli więc Cartier Declaration Cologne wydaje się Wam zbyt koloński i surowy, klasyczne Declaration zbyt poważne i agresywne (zwłaszcza latem), a Essence (zgodnie z nazwą) nazbyt przytłaczające – L’Eau jest ich kompromisem, wybornie łączącym wszystkie trzy odsłony… zapach jest bardzo zgrabny, bardzo na czasie i pomimo tłoku oraz ciasnoty panującej na półce z cytrusowymi świeżakami – wciąż jest nieodmiennie niebanalny… chyba najbardziej ucieszyło mnie zgrabne wplecenie w bukiet, tematu znanego z klasycznej Deklaracji – co ostatnio nie jest honorowaną regułą, wśród „kreatywnych” producentów… ostatnio spotkałem się z przypadkami buńczucznego tytułowania nowych wypustów, nazwą wielkiego klasyka – w odniesieniu do sequeli, które swą treścią ani o jotę do niego nie nawiązują… ekhm Fahrenheit?…

citrus and herbs

L’Eau zachowało charakter i duszę klasyka, którą emanuje nader delikatnie i której łaskawie nie sponiewierano – a jedynie wyeksponowano kluczowe niuanse, zachowując wyczuwalną zgodność wsteczną… a więc ortodoksyjni miłośnicy Declaration nie zejdą na zawał i jednocześnie miłośnicy cytrusowych świeżaków nie muszą się noszenia tych perfum wstydzić – w obawie o banał i koniunkturalizm, od którego L’Eau wyraźnie stroni… ten zapach z dumą może nosić swą nazwę, na którą w pełni zasługuje – a swym wyrafinowanym bukietem przyćmiewa większość dostępnej na rynku, cytrusowej gawiedzi… L’Eau pomimo swej delikatności, jest kształtne, obfite i bardzo nośne, z łatwością daje się zauważyć i zapewniam, że nie pomylicie tych perfum z płynem do płukania tkanin, ani szamponem z odżywką…

kardamon

Obecne tu cytrusy i mam wrażenie ich kwiaty, dopełniono aromatyczną, żywą zielenią – w tym bijącą od świeżych aromatycznych ziół i przypraw, które objawiono nader wykwintnie i taktownie… pierwszy i dalszy plan dość długo okupuje oswojony grejpfrut, wzbogacony odrobiną różowego pieprzu, który w dojrzałej fazie uzupełnia szczypta drewna sandałowego… jest tu też nader spokojny kardamon, herbata i mam wrażenie kwiat pomarańczy – przydający całości nieco upojnej, delikatnej słodyczy… słodycz ta przenosi się aż do akordu bazowego, gdzie pięknie otula subtelny detal drzewny - łagodnie i bardzo długo ścielący się na skórze… jako wielki miłośnik Declaration, nie poczułem się ani trochę zawiedziony i oszukany… L’Eau pachnie dokładnie tak jak powinno, nie doszukałem się też żadnych znamion profanacji – nierzadko towarzyszącej odświeżaniu klasyków, w celu wypełnienia kolejnej niszy rynkowej…

cytrusy

reasumując: oto wyśmienity przykład, iż można zgrabnie połączyć tradycję z nowoczesnością… L’Eau naprawdę zasługuje na przydomek Declaration i w dodatku pięknie łączy w sobie cechy klasyka i czegoś lżejszego… zupełnie jak w przypadku Encre Noire Sport i ostatnio opisywanego Hermesa Terre Eau Tres Fraiche – jest to lżejsza wersja klasyka, spreparowana z myślą o umilaniu sobą nadchodzących upałów… mój ukochany Hermes Concentree d’Orange Verte może zatem odetchnąć z ulgą – bo oto znalazłem mu godny i nie mniej wyrafinowany zamiennik…

EDIT:

początkowo mi to umknęło, ale w 5-6 godzin od aplikacji, gdy drzewno pieprzy temat bazy raczy przebrzmieć – w jego miejsce pojawia się ciekawy dry down, przypominający do złudzenia herbaciano fiołkowego Gucci Pour Homme II… więc jest to kolejny powód by poznać to zaskakujące i bogate w detale pachnidło…Cartier - Declaration L'Eau EdT

2014

Mathilde Laurent

Skład: różowy grejpfrut, różowy pieprz, cedr,


Tagged: blog o perfumach, Cartier - Declaration L'Eau, cedr, cytrusowe i niebanalne perfumy, lżejsza wersja klasycznego Cartier Declaration, o perfumach, opis perfum, perfumowy blog, perfumy, perfumy idealne na lato, perfumy męskie, perfumy podobne do Declaration Essence, różowy grejpfrut, różowy pieprz, recenzja perfum, recenzje perfum..., Wyborny cytrusowy świeżak na lato, zapach podobny do Cartier Declaration, świeże i trwałe perfumy na lato i upały

Viewing all articles
Browse latest Browse all 427