Quantcast
Channel: perfumomania
Viewing all articles
Browse latest Browse all 427

Bentley – Infinite Rush, czyli śpieszmy się kochać wartościowe brandy, albowiem jest ich coraz mniej…

$
0
0

No i mamy poważnego pretendenta do nagrody najlepszy zapach roku, ups spoiler alert! Co tu dużo mówić, Infinite Rush jest prześliczny i w dodatku posiada tak dalece nowatorskie pierwsze akordy, że aż nie posiada precedensu – a to jest w przypadku mainstreamu niekwestionowany powód do dumy… Szczególnie, że żyjemy w czasach gdy premiery zapachowe są równie częstsze i wtórne, co kolejne generacje smartfonów. Poważnie, te perfumy to coś naprawdę nowego i świeżego, a w dodatku wyrażono je w formie, której nie powstydziliby się twórcy równie innowacyjnych Guerlain L’Eau Boisee, Lalique Encre Noire, YSL M7, czy Hermesa Voyage. Zresztą Bentley już od swych premierowych EdT i Intense EdP, przyzwyczaił nas do wysokiego poziomu i kunsztu w kreacji, czego Infinite Rush jest równie wybornym przykładem. Rzadko kiedy kadzę jakiejś marce, ale brandów* pokroju Bentleya, czyli kładących wysoki nacisk na jakość, mamy na rynku coraz mniej.

*Hermes, Cartier, Lalique, Prada, Thierry Mugler, Laura Biagiotti i pomimo żenująco słabej serii Ideal, Guerlain

bentley-infinite-rush

O ile do klasycznego Infinite można mieć zastrzeżenia, że zbyt mocno nawiązuje do Terre d’Hermes, to już wersja Rush nie przywołuje tak jednoznacznych skojarzeń, a przynajmniej nie od razu i nie tak bezczelnie, tfu bezpośrednio. No prawie, bo na upartego można się kłócić, że zapach przypomina któryś z trojaczków Rouge Bunny Rouge (zabijcie, ale nie pomnę który), Davidoffa Horizon i stareńkiego Gucci Rush Men, ale nie będę się kłócił, gdyż jest to zbyt powierzchowne. Zresztą to nie istotne, bo Infinite Rush jest tak piękny i tak mocno intryguje swym wybornie skrojonym i nietuzinkowym bukietem , że nie widzę powodu by mącić sobie i Wam jego obraz… Jupiiiiii!, po tylu wpisach z rzędu,w których do znudzenia utyskiwałem na banał, wtórność i beznamiętność – wreszcie trafiła mi się premiera, w pełni warta czasu, który poświęciłem na jej opisanie!…

rozmaryn

Pierwsze akordy Pośpiechu (ang. rush) to przede wszystkim arcy aromatyczny i świdrujący rozmaryn, któremu w pełni poświęcono pierwsze minuty kompozycji, a któremu całkiem zgrabnie wtóruje nie mniej dźwięczny, różowy pieprz i niemal od pierwszych taktów kompozycji, wetiwer. Gdzieś pomiędzy nie, wciśnięto diabelnie przyjemną, niemalże Hermesową mandarynkę, która przydaje temu arcy aromatycznemu otwarciu odrobinę zwiewnej, owocowej soczystości i pięknie przełamuje jego wytrawność. Pierwsze takty Rush, przypominają mi tę żywiczną ziołowość, znaną choćby z CdG Avignon, zmieszaną z wetiwerą ujętą na modłę Prady (genialny Vetiver, a zwłaszcza w wersji poreformulacyjnej). Oj nie jest to otwarcie, którymi zwykle witają nozdrza kompozycje komercyjne, ale zapewniam że pomimo braku wiodącego wątku cytrusowego, zapach robi niesamowite wrażenie (może właśnie dlatego). Zapach z sekundy na sekundę robi się coraz bardziej wyrazisty i wytrawny, wręcz drapieżny, rozpościerając na skórze swą rozmarynową serenadę. Gdy już stanowiący oś kompozycji rozmaryn się wyszaleje, do głosu dochodzi i przejmuje pałeczkę – wpierw nieco wycofana, acz od początku starająca się zań nadążyć, wetiwera. Dzięki fantastycznemu mariażowi tych dwóch nut, możemy doświadczyć magii wetiwery pełną gębą i podniesionej do potęgi entej…

bentley-infinite-rush-reklamaWbrew nazwie i sugerującym suchość spękania na flakonie i w materiałach reklamowych – ten zapach nie ma nic wspólnego z jałowością i suchością pustyni…

A tutejsza wetiwera jest wprost przepiękna, zaskakująco pełna, bujna, aromatyczna, żywa, intensywna, wręcz inhalująca – więc z łatwością i bardzo skutecznie przejęła na swe barki ciężar kompozycji. Ale to nie koniec niespodzianek, albowiem w akordzie serca można odnieść wrażenie, że tej prześlicznej wetiwerze wtóruje dyskretnie wplecione w kompozycję, kadzidło frankońskie – o którym oficjalny wykaz nut nic nie wspomina (bo to raz?). Oczywiście biorę poprawkę na obecność elemi i fakt, że korelacja kilku nakładających się na siebie ingrediencji (elemi, pieprz, rozmaryn i wetiwera) nie takie potrafi płatać figle, ale ten „niuans” jest chwilami tak porażająco autentyczny, tak czysty, świeży, elegancki i odświeżająco inhalujący – iż pachnie równie rasowo, niewinnie i wzniośle, co zimnokrwisty i ortodoksyjnie kadzidlany, Rock Cristal Oliviera Durbano*. Zszokowani? ja też, bo po współcześnie sygnowanych perfumach mainstreamowych, prędzej spodziewałbym się taniego chwytu z ISO E Super, które z wdziękiem odwala robotę za większość perfumiarzy, ale nie tu. W przypadku Rush perfumiarz rzeczywiście sięgnął po cedr, mech, ambrę, wetiwer i żywicę elemi, które współtworzą ten wysmakowany, bogaty i po prostu rozpieszczający nozdrza schyłek…

*wieeeeem, zaraz zaczniecie szydzić że wymyślam, ale cóż ja poradzę, że takie a nie inne ten zapach przywołuje skojarzenia?…

bentley-infinite-rush-lezy

To chwilami pachnie tak żywicznie i świdrująco, jakby zapach rzeczywiście był leśny i wetiwerowo kadzidlany, ale to tylko subtelny mariaż wprost cudownie ujętego rozmarynu i wetiwery, dopełnionych pieprzem, piżmem i cudowną balsamicznością nader hojnie dodanej żywicy elemi… Pod względem finezji, szlachetności i delikatności z jaką wybrzmiewa dojrzała i uleżała „drzewna zieloność” bukietu tych perfum, jedynie Gucci by Gucci Sport, Abercrombie & Fierce Fierce, The Different Company Sel de Vetiver, dojrzałej fazy Guerlain Vetiver i wspomniana już Prada Infusion de Vetiver, mogą stanąć w szranki z wysublimowaną elegancją Infinite Rush. Moi drodzy, nie żartuję ani nie przesadzam, to są naprawdę wyborne perfumy i coś coś czuję, że przekuję próbkę na cały flakon…

bentley-infinite-rush-duzy

Wprawdzie otwarcie i akord serca Rush niewiele mają wspólnego z Infinite i Infinite Intense, za to faza dojrzała przynosi całkiem spore podobieństwo do wspomnianego TDC, Guerlain i Prady. Spore, co nie znaczy że uderzające, albowiem złożoność, wykwintność i szlachetność jaką emanuje bukiet Rush, nie pozwala zaszufladkować tego pachnidła jako bezpośredniego naśladowcę żadnego z powyższych. To co najbardziej zachwycające w tym pachnidle, to jego przecudnej urody finisz, a zwłaszcza grająca tu główne skrzypce, zniewalająco rozkoszna wetiwera – którą ukazano tak cudnie i zarazem niewinnie, że aż chce się kąsać i pocierać nosem własny nadgarstek. Wetiwera radosna i zupełnie neutralna, nie mająca nic wspólnego z jej mrocznym i ziemistym wcieleniem, jakie możemy podziwiać w Encre Noire od Lalique. Tutejsza jest (głównie za sprawą misternie skorelowanych dopełniaczy, które jej towarzyszą) raz odrobinę słodkawa, raz kadzidlana, później balsamiczna – a pomiędzy soczysta i świeża oraz wybrzmiewa tak urzekająco pięknie, że aż chce mi się wyć!. Zresztą wetiwera podobnie jak kobieta, zmienną jest…🙂

wetiwera

Ale by nie było zbyt różowo, pora na wcale nie taki bezpodstawny wniosek, a który to nasunął mi się podczas pisania tej recenzji. Bentley wprawdzie już nas nauczył, że bardzo serio traktuje sygnowanie perfum swoim logo i naprawdę dba o utrzymanie ich ponadprzeciętnych walorów – to mam pewne zastrzeżenia względem reprezentowanej przez ich zapachy oryginalności. Bo czy to podobieństwo Infinite EdT do Terre i wszystkich trzech Infinite do Prady/TDC/Guerlain nie jest przypadkiem zabiegiem zamierzonym?. Tak, wiem, dziś ciężko jest uniknąć podobieństw w kreowaniu zapachów – ale po co silić się na oryginalność, skoro można sięgnąć po sprawdzony i świetnie sprzedający się wzorzec i dyskretnie go powielić/przemycić do siebie – poniekąd wstrzeliwując się i powielając jego sukces komercyjny? Oczywiście dywaguję i „łamię parówki„, ale czy przykład Bentleya Absolute, będącego po prostu „cudownie wskrzeszonymGucci Pour Homme, nie jest ewidentnym dowodem, że coś w tym jest?

bentley-infinite-rush-foto

Nie mam złudzeń, że za 70% oryginalności i świeżości Rush odpowiada nowatorsko zaangażowany do roli głównej rozmaryn. Wreszcie nie mam złudzeń, że gdyby usunąć ten odświeżający brzmienie i łamiący stereotypy rozmaryn i zastąpić go grejpfrutem – to znów otrzymalibyśmy coś podobnego do premierowego Infinite EdT i tym samym Terre D’Hermes – od którego Rush ucieka właśnie tym rozmarynem. Ale abstrahując od powyższego, śmiem twierdzić, że Rush przebił urodą oraz finezją, kunsztem i artykulacją swego arcy wysublimowanego kroju – wszystkie wcześniejsze Bentleye, włączając w to Infinite Edt i zmartwychwstałego Gucci Pour Homme, tfu Bentleya Absolute.bentley-infinite-rush-edt

rok powstania: 2016

nos: anonimowy geniusz

trwałość: bardzo dobra

projekcja: wyśmienita

Głowa: różowy pieprz, mandarynka, rozmaryn,
Serce: wetyweria, elemi, cedr,
Baza: nuty drzewne, ambra, mech, białe piżmo,


Tagged: ambra, Bentley, Bentley - Infinite Rush, białe piżmo, blog o perfumach, cedr, elemi, mandarynka, mech, najnowsze perfumy Bentley, najnowszy zapach od Bentleya, naprawdę dobre perfumy, nuty drzewne, o perfumach, opis perfum, perfumowy blog, perfumy, perfumy męskie, prześliczne perfumy z rozmarynem i wetiwerą, różowy pieprz, recenzja perfum, recenzje perfum, rozmaryn, wetyweria, zapach podobny do The Different Company Sel de Vetiver i Prada Infusion de Vetiwer oraz Guelain Vetiver

Viewing all articles
Browse latest Browse all 427

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra