Długo nie mogłem ugryźć tych perfum, a podchodziłem do nich ładnych parę razy… ich brzmienie do czegoś nawiązuje, coś mi przypomina – ale szczerze powiedziawszy Big Maca i duże frytki temu (+ colę light, bo jestem na diecie), kto wskazałby mi co… olśniło mnie dopiero podczas ostatniego oblatywania próbki Silver – właśnie gdy spojrzałem na pięknie wykaligrafowaną karteczkę z nazwą… Amouage Silver to przecież delikatniejszy, bardziej wstrzemięźliwy w okazywaniu swego bliskowschodniego bogactwa i temperamentu – nieco inaczej zaaranżowany Amouage Gold w wersji light/fresh…
Uwielbiam klasycznego Golda, to jeden z moich ulubionych Amłaży – ale jednocześnie mam świadomość, że to bardzo specyficzne perfumy, które trzeba po prostu lubić… Amouage Gold jest gęsty, upojny, pełen przepychu, wykreowano go z zapierającym dech, iście orientalnym rozmachem – wreszcie obdarzono ponadprzeciętną projekcją i trwałością… Silver choć wyraźnie dyskretniejszy i wyczuwalnie “koloński” – jeszcze długo po aplikacji utrzymującą na skórze dorodną, tłustą plamę… jest to dość swoista cecha charakterystyczna perfum Amouage – dowodzącą, że na olejkach zapachowych nie oszczędzano…
na zdjęciu i poniższych, elita arabskiej finansjery, czyli Sheikh Mansour bin Zayed Al Nahyan i Khaldoon Al Mubarak, członek zarządu Manchester City F.C. – w wydaniu europejskim i orientalnym…
Tuż po aplikacji jego słodycz podkolorowana dźwięczną mandarynką wydaje się aż mydlana – na podobieństwo tej u Prady Amber Pour Homme i Boucheron Jaipur… pachnie to niesamowicie przyjemnie i zarazem wykwintnie, ale niestety soczysta i subtelna mandarynka bardzo szybko zanika – choć wspomniana mydlana słodycz z dyskretnie ukrytą w tle różą – bawi nos przez ładnych kilkanaście minut… Amouage Silver Cologne dojrzewa bardzo długo i etapami… jak przystało na “drugiego po bogu” każe na pełnię swego majestatu czekać – pojedynczo dopuszczając do głosu stanowiące jego bukiet nuty…
Silver choć wyraźnie orientalny, nie jest tej fanatycznie oddany tej stylistyce… dzięki wyraźnie wyczuwalnej obecności mocno zaakcentowanych w tle kwiatów i cytrusów – nosi pewne znamiona europejskiego kanonu perfumiarstwa, choć nie tyleż brzmieniem dosłownym, co “kolońskim” (mentalnie) stylem aranżacji… Silver jest swoistym i zadziwiająco udanym kompromisem, pomiędzy wschodem i zachodem – czymś na podobieństwo ukłonu w stronę Europy, jakim jest w mym odczuciu proeuropejski Amouage Reflection Man… nie powiem całkiem zgrabna zagrywka ze strony Omańczyków i kolejny dowód, że całkiem poważnie traktują Europę, jako rynek zbytu dla swych wonności…
Pójdźmy dalej… ożywiającą bukiet, plączącą się w tle różę, notabene podciągniętą znaną z Golda konwalią, otoczono słonecznymi cytrusami, przez co zapach rzeczywiście utrzymuje narzuconą mu konwencję “kolońską” – choć byłbym daleki od nazwania tych ociekających ambrową słodyczą perfum, mianem wody kolońskiej (w sensie gatunku)… wmieszane w bukiet cytrusy oraz kwiaty róży i heliotropu, wyraźnie ożywiają bukiet, nadają mu wyrazistości i zręcznie skupiają na sobie uwagę – rekompensując wyraźnie skromniejszy, choć wciąż słodki i zamaszysty charakter, odziedziczony po Amouage Gold… a jednocześnie nadają brzmieniu nieco oldskulowy i śródziemnomorski posmak a’la Krizia Moods – zatem nie taki Silver Cologne orientalny, jak go malują…
Bukiet Silver wybrzmiewa bardziej z klasą i dojrzałą nonszalancją dystyngowanego gentlemana, niż pławiącego się w zbytku szejka… zupełnie jakby klasycznego Gold poddano resocjalizacji przez europeizację… w rezultacie uzyskano brzmienie wciąż głębokie, ale znacznie spokojniejsze… Silver pomimo iż próbuje uciekać w bliskowschodni przepych, osnuty na ociekających słodyczą ambry i kwiatach z dominującą, acz bardzo męską różą, doprawioną umiarkowanie paczulą, drewnem i piżmem - jego koloński sznyt mocno przytrzymuje go za krawat… w efekcie zapach jest zdecydowanie bardziej taktowny i przystępny – a co za tym idzie, jego zgrabnie skrojony garnitur, zostanie niewątpliwie cieplej przyjęty na nieco skostniałych, europejskich salonach, niż turban jego starszego brata… no chyba, że Amouage obniży cenę do 15,99 za flaszkę, albo sypnie pierdylionem zielonych w gotówce i kupi sobie z nudów Holandię – wówczas może chadzać po tych salonach nawet nago…
Pomimo wciąż dość wylewnej i rzucającej się w nozdrza aparycji – Silver jest ciepły, nastrojowy, słoneczny i bardzo jasny… wprawdzie nie ma w nim przypraw korzennych, ale ciepłota i tembr jego słodyczy, dość mocno przypomina mi Boucheron Jaipura i CK Obsession Men… pomimo przytemperowania bukietu i odwróceniu brzmienia – całkiem sporo pozostało w nim z potęgi orientalnego Golda, na czele z robiącą piorunujące wrażenie i przykuwającą uwagę otoczenia elegancją protoplasty… Gold dosłownie zapiera swym rozmachem dech, zaś Silver robi to dyskretniej, nie przytłacza swym blichtrem i bogactwem detali – i bynajmniej nie uzyskano tego przez radykalne cięcia nut, a jedynie przez ich roszadę na olfaktorycznej piramidzie…
Silver nie posiada wprawdzie równie potężnej piżmowo animalnej podstawy Golda, na której ustawiono okadzoną mirrą czarę z ambrową słodyczą – ale zapewniam, że i bez tego potrafi zwrócić na siebie uwagę… w stadium schyłkowym wybrzmiewa skromniej i mniej inwazyjnie niż pławiący się w zbytku, rozwiązły i bezkompromisowy Gold, szybciej też zaczyna popadać w fazę dość skromną drzewno piżmową… mam wrażenie, że Silver Cologne, to po prostu Gold w nieco uproszczonej wersji europejskiej, gdzie nurt brzmienia pchnięto w stronę bardziej akceptowalnych cytrusów i kwiatów – niż gęstej, orientalnej słodyczy, sowicie doprawionej piżmem i mirrą… jeśli komuś przeszkadzała, albo wręcz onieśmielała orientalna obfitość i wylewność Gold – Silver jest jego dyskretniejszą i bardziej umiarkowaną w epatowaniu swym rozmachem alternatywą…
reasumując: nieco skromniejszy, mniej krzykliwy i zwalisty, bardziej proeuropejski klon starszego Gold… mniej orientalny, a bardziej europejski, dyskretniejszy, choć nie mniej elegancki… a nieodmiennie potężna projekcja i trwałość dowodzą, że to wciąż Amouage…
przypomina mi: lżejsza wersja Amouage Gold, której ambrowo mydlaną słodycz poprowadzono z finezją porównywalną do Prady Amber Pour Homme, Boucheron Jaipur i CK Obsession for Men, choć bez udziału wątku cynamonowego…
2002
Głowa: kwiat pomarańczy, śliwka, mandarynka, bergamotka,
Serce: orchidea, jaśmin, heliotrop, ylang-ylang, róża,
Baza: drzewo sandałowe, ambra, paczula, piżmo, wetyweria, kadzidło,
Tagged: ambra, Amouage Silver Cologne, bardzo stylowe i eleganckie perfumy z nuta orientalną, bergamotka, blog o perfumach, drzewo sandałowe, heliotrop, jaśmin, kadzidło, kwiat pomarańczy, mandarynka, nisza, o perfumach, opis perfum, orchidea, orientalno europejskie perfumy, paczula, perfumowy blog, perfumy, perfumy męskie, perfumy podobne do Amouage Gold i Boucheron Jaipur, piżmo, róża, recenzja perfum, recenzje perfum..., słodkie perfumy, wetyweria, ylang ylang, śliwka
