Quantcast
Channel: perfumomania
Viewing all articles
Browse latest Browse all 427

Armani – Code Sport, czyli nie taki diabeł straszny jaką etykietkę mu malują…

$
0
0

Wiecie jaki widzę problem z zapachami sportowymi?… że istnieją trochę na siłę, są wydumanym pretekstem, przerostem formy nad treścią i swoistą “zapchajdziurą” w ofercie producentów – mającą “naciągnąć” nabywcę na produkt, którego w zasadzie nie potrzebuje, przez wmawianie mu wyimaginowanej potrzeby (rozwiązanie problemu, który nie istnieje) posiadania perfum do uprawiania /koncelebracji sportu… i bynajmniej nie chodzi tu o zapach odpowiedni do śmigania w dresach i adidaskach – ergo jako dopełnienie “stylówy“… w naszych czasach wonie nieprzyjemne, a nawet czysto fizjologiczne uznawane są jako wyjątkowo passé – choć osobiście uważam, że połączenie perfum i potu jest jeszcze bardziej groteskowe… wiadomo, że jeśli uprawiam czynnie jakiś sport, to oczywistym jest, że się spocę i jeśli zależy mi na utrzymaniu wrażenia świeżości i tuszowaniu zapachu potu – sięgam po efektywny antyperspirant, stosowną odzież i bieliznę, a po wszystkim biorę prysznic…

Armani - Code Sport

Niestety producenci perfum (biznes jak każdy inny) uważają inaczej, bo gdy tylko znajdzie się warta wypełnienia nisza, z której można wyjąć pieniądze – niewątpliwie znajdą tysiąc powodów i solucję do uzasadnienia nowej, sztucznie wykreowanej potrzeby, a zwieńczonej wciśnięciem klientowi produktu, który rzekomo ten sztucznie wykreowany problem rozwiązuje… czymś takim są dla mnie właśnie perfumy z dopiskiem Sport – niezbędne do uprawiania joggingu i katowania mułów na siłowni jak przysłowiowe piąte koło u wozu… pewnie stwierdzicie, że jestem ortodoksyjnym, nieokrzesanym i nieobytym pragmatykiem – ale sądzę, że perfumy są sportowcowi równie niezbędne, co bokserowi kokarda we włosach i kotylion na spodenkach… no ale niech każdy wydaje swoje dudki wedle woli i uznania, skończyłem…

Armani - Code Sport reklama

Spodziewałem się, że zmiażdżę te perfumy (siadając na nich) za ich domniemaną banalność, miałkość, ordynarne wykonanie i tudzież wtórną jałowość, ale nie potrafię… Code Sport jest obok Diora Homme Sport, Lalique Encre Noire Sport i Gucci by Gucci Sport jednym z nielicznych “sportowców“, o którym mogę wyrazić się w superlatywach i z przyjemnością polecę tę odsłonę każdemu, niekoniecznie z myślą o sporcie… zapomnijcie o tym nieszczęsnym dopisku Sport, bo równie dobrze można by nazwać te perfumy “night“, “man“, “cologne” – gdyż w każdej z narzuconej im roli, sprawią się całkiem zgrabnie… Code Sport jest energetyzujący, męski i rześki, ale jego prosty i niewymuszony krój w niczym nie przypomina siermiężnej powierzchowności Bossa Bottled Sport, Chanel Allure Sport oraz jałowego Cartiera Roadster Sport

reklama Armani - Code Sport

Sądzę też, że wersja Sport jest dużo lepsza od klasycznego Code, choć nieznacznie ustępuje wersji UltimateCode Sport jest po prostu ciekawiej i mniej schematycznie zaaranżowany, jego brzmienie wyprowadzono ze swoistą klasą i inwencją, której zabrakło u protoplasty… otwiera się wibrującym, wartkim, zdecydowanie wytrawnym i nieco kolońskim akordem z zielonych cytrusów (stawiam na limonkę i bergamotę), dopełnionych orzeźwiającą acz niezbyt wylewną miętą… otwarcie wybrzmiewa z temperamentem i dość ogniście, za sprawą przebijającego się w tle imbiru, który ogrzewa oraz nadaje bukietowi masywności i głębi swą pikanterią… czuję też coś na podobieństwo przemyconych w tle delikatnych ziół i cyprysu, choć całkiem możliwe że to zapach gorzkich olejków cytrusowych, w połączeniu z miętą – wtłacza w kompozycję ten wyrazisty i aromatyczny, lekko “jałowcowy” detal…

Armani Code Sport

W sumie Code Sport przypomina mi hybrydę Bossa Energise z wspomnianym Gucci by Gucci Sport, ale jest od tego ostatniego mniej finezyjny i wyrafinowany – jest za to bardziej wyrazisty, cieplejszy i posiada zdecydowanie ostrzejsze oraz bardziej zdecydowanie nakreślone kontury brzmienia… zapach stopniowo krzepnie, tężeje i uspokaja swój rozedrgany i wibrujący bukiet, stapia się ze skórą i bynajmniej nie potrzebuje wilgoci do nieustannego dawania o sobie znać, co poniekąd przeczy tezie, że zapachy “sportowe” potrzebują do efektywnego “życia” (działania) ciepła i wilgoci… ale gdy jej dostarczyć, jak kwiaty na pustyni, momentalnie odzywają się uśpione w porach skóry olejki cytrusowe i miętowy – a zapach znów odzyskuje siły witalne i odżywa…

Armani Code Sport reklama

W sumie niewiele się tu dzieje, bo zacząwszy od apogeum mocy i obfitości w otwarciu, zapach gaśnie i cichnie z każdą godziną, redukując płynnie i stopniowo swoje brzmienie, do dyskretnego – ale wciąż zielonego tworu, utkanego z przygasającej zieleniny i całkiem zgrabnego akordu drzewno wodnego, nieustannie pobudzanego do aktywności dzięki obecności wetivery i wciąż przebąkującego w tle imbiru… o dziwo nic nosa nie meczy, nic nie zamula, schyłek nie ma tendencji do przynudzania i staczania się do roli rachitycznego, blisko skórnego drewienka – wciąż twardo odgrywając swoją rolę duszy i animatora towarzystwa… naprawdę jestem mile zaskoczony tym niespodziewanym obrotem spraw – zwłaszcza, że projekcja i trwałość nie pozostają w tyle za jakością aranżacji samego bukietu…

reasumując: naprawdę zgrabnie skrojony zapach na każdą okazję… jest bardzo energetyzujący, niewątpliwie męski, pobudza i nieustannie daje o sobie zapomnieć – choć robi to taktownie i z fasonem… zapomnijcie o etykietce “sportowca” którą moim zdaniem skrzywdzono i niepotrzebnie zaszufladkowano tę wersję, bo Code Sport poradzi sobie nie tylko ze sportem…

przypomina mi: stylistycznie przypomina mi Bossa Energise, Gucci by Gucci Sport, ocierające się o Acqua di Gio Essenza i Diora Homme SportArmani - Code Sport EdT

2011

Głowa: mandarynka, mięta,
Serce: kwiat imbiru, cytryna,
Baza: wetyweria, ambra, nuty wodne,


Tagged: ambra, Armani, blog o perfumach, Code, Code Sport, cytryna, Giorgio Armani, kwiat imbiru, mandarynka, mięta, nuty wodne, o perfumach, opis perfum, perfumowy blog, perfumy, perfumy męskie, przyjemny zapach z nutą wodną i imbiru, recenzja perfum, recenzje perfum..., wetyweria

Viewing all articles
Browse latest Browse all 427