Wszyscy słyszeli np. o Hugo Bossie (który w czasach II wojny światowej ubierał w swoje świetnie skrojone mundury Wehrmacht i SS), czy Armanim, Calvin Klein, Burberry, Gucci, Chanel, Dior i innych tuzach świata mody. A tym czasem na naszym krajowym poletku, nie brakuje marek, które tak jak najwięksi rynkowi gracze – poza konfekcją i galanterią, oferują swym klientom również perfumy. Może nie są to marki tak rozpoznawalne i co za tym idzie pożądane co powyższe – ale warto mieć świadomość ich istnienia i przy okazji osobiście zapoznać się z ich ofertą.
Bo „polskie perfumy”, to nie tylko Pollena i równie nieśmiertelna, co niekiedy siermiężna klasyka, która wryła się stereotypem Warsa i Brutala, w olfaktoryczną świadomość światopoglądową Polaków. Ale dziś nie będzie o perfumach celebryckich Anji Rubik, czy piłkarzy Majdana i Lewandowskiego, ani markach stricte kosmetycznych, czyli Dr Irena Eris, Miraculum, Pollena Aroma, Pollena Ewa, Inglot oraz Fridge. Dziś przyjrzymy się ofercie marek modowych: Wittchen, Próchnik, Bytom, Vistula, Tiffi, Paprocki & Brzozowski, Mohito, Bohoboco, Diverse, Michał Szulc, które postanowiły poszerzyć swoje portfolio o perfumy.
Od razu zaznaczam, że niniejszy wpis jest raczej informacyjny niż merytoryczny, albowiem dużej części z tych zapachów nigdy nie dane było mi powąchać. Jednak w oparciu o faktycznie przeprowadzone testy, pokuszę się o wskazanie pewnej zależności. Otóż odnoszę wrażenie, że rodzimi producenci wykazują tendencję do kreowania tzw. zapachów bezpiecznych. Jeśli szukacie czegoś niebanalnego, bezprecedensowego, lub choćby charakterystycznego, to obawiam się że z wyjątkiem Próchnikowego Gromu i Szulcowego Sale 01 – trudno tu o zapachy ambitne, specyficzne i swoiste. Zdecydowanie brakuje mi w ofercie polskich marek perfum ekskluzywnych nie tylko przez pryzmat ich niekiedy zawrotnej ceny, ale i kroju oraz wykonania… Z drugiej strony trudno się dziwić, gdyż najłatwiej jest sprzedać zapach uniwersalny i swoim krojem adresowany do jak najszerszej grupy potencjalnych klientów. Zresztą, jeśli spojrzeć na poziom i krój perfum sygnowanych logo najbardziej rozpoznawalnych marek zagranicznych, to od jakiegoś czasu stosują one dokładnie tę samą taktykę…
Wittchen – to uznany rodzimy producent galanterii skórzanej. gdy kilka lat temu wypuścili serię czterech zapachów inspirowanych stronami świata, postanowiłem do nich napisać z prośbą o przesłanie próbek. Widać są tak rozchwytywani, snobistyczni i ekskluzywni, że nigdy nie doczekałem się jakiejkolwiek odpowiedzi na moją wiadomość. No cóż nic na siłę, ale po pojawieniu się ich kolekcji w Lidlu wnioskuję, że chyba nie wiedzie się im najlepiej – skoro tak „wyniosła i ekskluzywna” marka postanowiła przygotować kolekcję dla dyskontu spożywczego…
Próchnik – ma w swej ofercie całkiem sporo perfum, również damskich, ale trzon ich oferty to mająca premierę w ubiegłym roku seria trzech zapachów, inspirowanych Cichociemnymi i tradycją polskiej obronności. trojaczki Gryf, Grot i Grom może nie są szczytem wyrafinowania i bezprecedensowego kroju, ale pachną naprawdę dobrze i co najważniejsze – razem stanowią naprawdę wszechstronną i doskonale się uzupełniającą kolekcję, na którą składa się świeżak, casualowiec i elegancki zapach na wieczór. Zresztą szerzej pisałem o trojaczkach Próchnika TU, więc zainteresowanych zapraszam do lektury.
Bytom – raptem kilka tygodni temu i dosłownie przypadkiem natknąłem się na perfumy marki Bytom. Jakież było moje zdziwienie (bardzo zresztą pozytywne), że kolejna rodzima marka odzieżowa, a w dodatku naprawdę renomowana, pokusiła się o własną kolekcję perfum. Wprawdzie pod względem kroju kompozycja „nie rzuca na kolana” – ale zawsze to miło robi się na sercu, gdy rodzimy producent się rozwija…
Vistula – ha! wiedziałem że o czymś zapomniałem, ale dzięki czujności Fredka899 (pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za przypomnienie) do niniejszego zestawienia dołączyły dwa zapachy Red i Black od Vistuli. Poznałem oba podczas mojej ostatniej wizyty w Łodzi i tamtejszej Manufakturze, którą zwiedzałem z Pawłem (również serdecznie pozdrawiam), ale szczerze powiedziawszy kompozycje Vistuli nie zrobiły na mnie wrażenia. Być może to przez pośpiech i przytłoczenie innymi zapachowymi wrażeniami z tamtejszego dnia. Zapamiętałem je jako zachowawcze i mainstreamowe aż do bólu, więc nic dziwnego że mi umknęły… Obawiam się też czegoś innego, a mianowicie rozmycia i niesłusznych posądzeń o odgapiostwo – wszak niedawno na rynku pojawiły się dwa, bardzo podobnie sygnowane zapachy (kolorystyka, nazwa i segmentacja). Chodzi rzecz jasna o Red King i Black King od Joop’a!, ale tu trzeba wyraźnie zaznaczyć, że to Vistula była pierwsza.
Tiffi – posiada w ofercie cztery dość interesujące zapachy, nazwana niewiele mówiącymi T1, T2, T3 i T4, za to ich kompozycje zapachowe mówią już znacznie więcej. Co więcej sprawiają wrażenie dziwnie znajomych, a wręcz wywołują sobą przemożne uczucie deja vu… Szerzej opisałem je TU i odnoszę dobitne wrażenie, iż nie są to autorskie kompozycje. Abstrahując od perfum Tiffi, jestem bardzo cięty na wszelkie przejawy odgapiostwa i mniej lub bardziej zamierzonego „inspirowania się„, ale niestety chore prawo z jednej strony pozwala jednym opatentować „prostokąt z zaokrąglonymi rogami” – a jednocześnie nie pozwala opatentować unikalnego brzmienia i receptury perfum, na czym co rusz ktoś „kreatywny” korzysta…
Paprocki & Brzozowski, Mohito, Bohoboco, Diverse i Teresy Kopias i ich kompozycje to wciąż dla mnie tajemnica, ale być może kiedyś uda mi się je powąchać, a nawet zrecenzować. Szczególnie zaintrygowała mnie kolekcja Bohoboco, która jest naprawdę obszerna i wygląda na naprawdę profesjonalnie przygotowaną. Niestety część z wymienionych marek oferuje perfumy dedykowane wyłącznie paniom, a to zdecydowanie nie moje poletko… A tym czasem niecierpliwie czekam na perfumy sygnowane przez inne znane polskie marki odzieżowe, a więc Reserved, 4F i Wólczankę – a i może coś od Maćka Zienia i Ewy Minge?.
Tagged: blog o perfumach, Bohoboco, Bytom, o perfumach, opis perfum, perfumowy blog, perfumy, perfumy made in Poland, perfumy męskie, perfumy polskich projektantów, polscy producenci perfum, polskie marki perfumeryjne, polskie perfumy, Próchnik, recenzja perfum, recenzje perfum..., Tiffi, Wittchen
