Quantcast
Channel: perfumomania
Viewing all articles
Browse latest Browse all 427

L’Artisan Parfumeur – Amour Nocturne, czyli karmel z orchidą i przypalonym garnkiem po mleku figowym w tle…

$
0
0

Jest taka grupa zapachowa, która nieodmiennie kojarzy się z jedzeniem… mowa oczywiście o kategorii gourmand, czyli apetycznych aranżacjach zapachowych, których woń wzmaga uczucie głodu, albo wywołuje burczenie w brzuchu i ślinotok… w sumie nie ważne jak taki zapach jest prosty lub wręcz banalny – jeśli kojarzy się z kulinariami, a najlepiej słodkościami i tak się obroni… Amour Nocturne nie jest zapachem specjalnie złożonym, to raptem trzy nałożone na siebie nuty – ale pomimo tej prostoty, to bardzo nietypowe i wyszukane perfumy… bezsprzecznie nietuzinkowe i absolutnie niepowtarzalne, wręcz awangardowe… oto nisza pełną gębą, dość delikatna i na dodatek cudownie noszalna…

L'Artisan Parfumeur - Amour Nocturne

Ten zapach jest w równej mierze kwiatowy, co owocowy – a dopełniający całość karmel, to już wątek wybitnie deserowy… z tym, że ten karmel bardziej przypomina nadpalone mleczne toffi, niż karmelizowany cukier… słodycz tych perfum jest miękka, delikatna i obła, zupełnie różna od przytykającego nozdrza swą mocą, karmelowego kafara – jaki wylewa się strumieniami z Blue Sugar, czy ujętego w bardziej cywilizowanej formie z A*Mena… w zestawieniu z delikatnym i umownym Skin on Skin, Amour Nocturne wypada dużo bardziej okazale, cechuje go też o wiele lepsza projekcja i trwałość – ale to zapewne zasługa dość wylewnej słodyczy, którą zapach emanuje do otoczenia… nie bez przyczyny wonie słodkie i na dodatek kwiatowo owocowe – uznaje się (w obiegowej opinii) za ciekawsze i bardziej atrakcyjne, niż kompozycje od nich mniej hmmm ewidentne… parafrazując  inżyniera Mamonia: “jak mogą mi się podobać perfumy, które czuję pierwszy raz w życiu?“… owszem mogą, ale pod warunkiem, że ich obraz wydaje się znajomy, jest łatwy do zinterpretowania i milusio się kojarzy… a kto nie kojarzy specyficznej, jakże przyjemnej woni karmelu lub toffi z figą i orchideą w tle?…

orchidea

Połączenie delikatności mlecznej figi, z dobitną rozwiązłością orchidei może wydawać się nie na miejscu, ale wierzcie mi – w tych perfumach udało się wybornie połączyć te dwie, pozornie wykluczające się ingrediencje… w efekcie ich skorelowania, buduarowa wylewność orchidei wyraźnie zelżała – a mająca tendencję do popadania w mdłą apatię figa, zyskała na wyrazistości i świeżości brzmienia… no właśnie, nie mleko – a piękna pełna, krąglutka, słodka, mięsista figa!, która rzeczywiście popada w lekko słodkie, kremowe klimaty mleczne… doprawdy, nie spodziewałem się, iż można tak wybornie skomponować figę z karmelem i orchideą… zwłaszcza jeśli wziąć poprawkę, że figa to nie tylko owoc, a również drewno i liście, pachnące zdecydowanie żywiej i świeżej niż znany z szamponów – dojrzały, lekko mleczny owoc figowca… mamy więc piękną, czytelną i niezbyt zachłanną orchideę, mleczną figę i słodki, apetyczny karmel, który za sprawą łagodnej, mlecznej słodyczy – zamienił się w toffi rodem z Werthers Original… a całość układa się w zgrabną, niezbyt ciężką i wspaniale się wzajemnie uzupełniającą całość…

L'Artisan Parfumeur - Amour Nocturne EdP

Wszystkiego jest tu dokładnie tyle ile potrzeba, żaden składnik nie dominuje bukietu – nie wyczułem też najmniejszego śladu kakofonii, ani nawet najdrobniejszego dysonansu… no może z wyjątkiem tradycyjnie precyzyjnego i wiarygodnego niczym mitologia grecka, wykazu nut… proch strzelniczy? srsly??? mam pewne wątpliwość, czy osoba która tworzyła dossier tych perfum, ma w ogóle pojęcie jak pachnie proch strzelniczy (odstrzelony i nie)… a może pył z klocków hamulcowych Bentleya Continentala księcia Yorku, albo lepiej pył księżycowy?… owszem na upartego czuć tu suchą, spaleniznę, ale składa się na nią karmel i zapach garnka po przypalonym mleku – ale litości, jaki proch strzelniczy?…

toffi

Rozumiem, że nisza lubuje się w dziwactwie, a jej twórcy w walce o klienta prześcigają się w inwencji – nierzadko zaskakując czymś szokującym, wydumanym i wyśrubowanym, ale czy naprawdę konieczne jest wypisywanie takich kalumnii?… a wszystko w kontekście zasłużonej marki L’Artisan Parfumeur, już dostatecznie sławnej za sprawą swoich porywających perfum – więc uciekanie się do tak tanich chwytów po prostu nie przystoi… to tak jakby księżna Kate szukała rozgłosu, świecąc gołym tyłkiem podczas ceremonii otwarcia nowej Biedronki w Supraślu

figa

reasumując: bardzo oryginalne i zarazem cudownie noszalne perfumy… przez zgrabnie wpleciony w całość wątek orchidei – ździebko, a nawet bardzo podobne do Black Orchid Toma Forda, tyle, że osadzono je nie w klimacie buduarowym lecz kulinarnym, przywodzącym na myśl kawiarnianego Rochas Men i Muglerowego A*Mena… projekcja dobra, trwałość bardzo dobra, zaś ich uniseksualność wyrażono z niesamowitym smakiem i polotem…L'Artisan Parfumeur Amour Nocturne

2013

Bertrand Duchaufour

Skład: cedr, mleko, karmel, proch strzelniczy, orchidea,


Tagged: Amour Nocturne, apetyczne perfumy, blog o perfumach, cedr, delikatna orchidea, figa, karmel, L'Artisan Parfumeur, mleczna figa, mleko, o perfumach, opis perfum, orchidea, perfumowy blog, perfumy, perfumy gourmand, perfumy męskie, perfumy pachnące figą i toffi, proch strzelniczy, recenzja perfum, recenzje perfum...

Viewing all articles
Browse latest Browse all 427